Elektryka prad..... nie tyka.
Kolejny dzien prac. Powiedzenie „ z pracy do pracy „ jest tutaj jak najbardziej na miejscu. Zabawa z elektryka zakonczyla sie pol na pol. Niby zarowa w lazience zaswiecila ale po wylaczeniu lacznika cos pierdyklo :) Na szczescie nic sie nie stalo i jutro kolejny dzien montowania lacznikow i gniazdek. Najgorsze sa te puszki , z ktorych wychodzi 12 kabli :) Mysle,ze predzej zrobie origami mojej zony niz to sam podlacze :) Gdzie moge tam robie.
Kuchnia dalej w budowie ale pojawily sie blaty. Do korekty jednak krotki odcinek szafki przwei na skosnej sciance.
Malowanie to udreka dla mnie niestety. jeszcze jeden dzien i uda sie jakos wyjsc ze strefy dziennej na reszte pomieszczen na dole.